Od tygodnia tkwię po uszy w historii Francji okresu drugiej wojny światowej. A to za sprawą Guciamal, która zupełnie niewinnie w komentarzu, przy okazji mojego wpisu z wystawy „Sztuka czasu wojny” napomknęła o książce Alana Ridinga „A zabawa trwała w najlepsze”- o życiu kulturalnym w okupowanym Paryżu. Czy można pisać o sztuce w okresie wojny, jeśli nie czytało się tego ważnego opracowania? Nie. Książkę właśnie kończę i obiecuję, że już niedługo o niej napiszę, a dziś kilka zdań na temat dotyczący tego samego okresu, sierpnia 1944 roku i wyzwolenia Paryża.
Zdarzyło mi się, że spacerując ulicami tego pięknego miasta, zadawałam sobie pytanie, jak to się stało, że uniknęło ono losu Warszawy, że nie zostało przed wycofaniem się Wermachtu zrównane z ziemią? Co się na to złożyło?
Gdy więc przed kilkoma dniami natrafiłam przypadkowo we FNAC-u, na film René Clément'a z 1966 roku „Czy Paryż pali się?” –i przeczytałam na koszulce, że dotyczy on wyzwolenia miasta, zdecydowałam się ten film obejrzeć. Grają w nim same debiutujące wówczas gwiazdy: Alain Delon, Jean Paul Belmondo, Leslie Caron, Orson Welles, Simone Signoret, Yves Montand…, lecz nie jest to jedynie film fabularny, ma ambicję dokładnej rekonstrukcji wydarzeń z ostatnich tygodni przed wyzwoleniem miasta, w fabułę wplecione zostały dokumenty z epoki.
Leslie Caron i Alain Delon jako członkowie ruchu oporu w jednej ze scen filmu
Spłakałam się na tym filmie jak bóbr, gdy generał Leclerc, wbrew woli swojej alianckiej hierarchii, wyrusza na pomoc powstańcom, jego czołgi pędzą na Paryż gorąco witane po drodze przez ludność cywilną. Eisenhower obiecał de Gaulle'owi, że to francuskie oddziały wyzwolą Paryż i tak się stało. Powstanie warszawskie trwało już wówczas od trzech tygodni, nie doczekało się tak szczęśliwego zakończenia…
Jak więc doszło do wyzwolenia Paryża? Akcja filmu rozgrywa się na kilka tygodni przed, ale po 20 lipca 1944 roku, tuż po zamachu na Hitlera oraz po inwazji wojsk alianckich na Normandię. Hitler wzywa do swojej kwatery w Prusach Wschodnich generała von Choltitza i mianuje go gubernatorem Paryża, powtarzając wielokrotnie, że jeśli miałoby dojść do kapitulacji i wyprowadzenia wojsk niemieckich, to Paryż należy spalić, zniszczyć, zrównać z ziemią…
![]() |
Plac Zgody, scena z filmu "Paryż pali się?" |
Minęły wówczas już cztery lata od dnia, w którym Francja, reprezentowana przez marszałka Petaine’a podpisała haniebne zawieszenie broni, oddając władzę, gospodarkę i kulturę w ręce niemieckich okupantów. Niemcy mieli nieograniczone pełnomocnictwa aby kraść, mordować, wywozić do obozów, wspomagani przez francuską administrację, policję i żandarmerię. Wedle warunków zawartego porozumienia,Francja musiała za to jeszcze słono płacić. W Londynie, generał de Gaulle budował ruch oporu i rząd. I tak minęły cztery lata. 6 czerwca 1944 roku rozpoczęło się lądowanie Aliantów w Normandii. Krok za krokiem, niszcząc obronę niemiecką, armie złożone z wojsk alianckich posuwały się na wschód. Nie było konkretnego planu wchodzenia do Paryża i wyzwalania go. Ale na wieść o ich sukcesach , w strachu, że miasto znajdzie się pod okupacją Aliantów a wreszcie w związku z zamordowaniem (wersja filmowa) kilka dni wcześniej grupy studentów, 15 sierpnia wybuchło w Paryżu powstanie, które postawiło sobie za cel uwolnienie miasta o własnych siłach. A tak na marginesie, może paryskie powstanie było częściowo zainspirowane powstaniem w Warszawie? Na ile powstanie w Warszawie mogło być katalizatorem wydarzeń paryskich? -zupełnie luźno dywaguję.
![]() |
Yves Montand w filmie "Czy Paryż pali się?" |
15 sierpnia strajk rozpoczęli pracownicy Prefektury Policji. Zajęli lokal i zagrozili zbrojnym oparciem każdemu, kto będzie chciał ich stamtąd wyrzucić. Przestały od tego momentu działać komisariaty. Następnego dnia, generał von Choltitz, gubernator Paryża, wezwał ludność Paryża do zachowania spokoju. Następnie, wstrzymana została dystrybucja gazu, w wielu dzielnicach zabrakło wody. Gestapo ulokowane w hotelu Majestic opuściło Paryż. Po trochu zamknięte zostały wszystkie biura, strajk generalny rozpoczęła poczta, z miasta wyjechał również rząd Vichy i przeniósł się do Nancy. Przestały działać ”gadzinówki” a ruch oporu zaczął wieszać flagi na największych budynkach w mieście. Nie było wody, gazu ani transportu, nie funkcjonowało metro. 19 sierpnia na ulicach toczyły się walki, ale obie strony były wyjątkowo słabo uzbrojone, nie były to więc regularne walki, ale raczej potyczki. Wszyscy czekali na interwencję Aliantów. Stopniowo, odzyskana została kontrola nad najważniejszymi instytucjami niemieckimi. W mieście pozostał jedynie sztab wojskowy generała von Choltitza. Ale jak pokazuje w filmie René Clément Choltitz właściwie nie interweniował, spokojnie czekał na rozwój wydarzeń, wiedział, że uwolnienie Paryża spod okupacji niemieckiej, to już sprawa tylko godzin, może dni…oddał się dobrowolnie w ręce Aliantów, miasta nie zniszczył, chociaż mógł, ale wiedział, że mu się to nie opłaci...
Alain Delon w filmie " Czy Paryż się pali?"
Wybuchają jeszcze gdzie nie gdzie potyczki pomiędzy patrolami niemieckimi i przedstawicielami francuskiego ruchu oporu, ale generalnie, Wermacht się wycofuje. Trzykolorowa flaga zostaje zawieszona na ratuszu miejskim i prefekturze policji. Budowane są barykady, trwają bitwy uliczne. 24 sierpnia wieczorem dywizja generała Leclerca wkracza do Paryża i już w nocy dociera do ratusza, gdzie oczekują na niego przedstawiciele Narodowego Komitetu Ruchu Oporu. W środku nocy biją dzwony. Paryż jest wolny. W dziesięć dni.
Dzień później, 25 sierpnia, Polami Elizejskimi będzie defilował generał de Gaulle. To jest obraz, który przejdzie do historii. Powstańcom warszawskim pozostaną jeszcze dwa długie miesiące wal i tragiczny koniec. Aż trudno uciec przed porównaniami.
26 sierpnia 1944 generał de Gaulle defiluje Polami Elizejskimi
To nie były takie same powstania. Jak wynika z filmu „Czy Paryż pali się” opartegona faktach historycznych, w Paryżu, zarówno powstańcy jak i Niemcy byli bardzo słabo uzbrojeni, ale przede wszystkim Niemcy nie bronili się z takim uporem i z taką zawziętością jak w Warszawie, czując zbliżanie się frontu z północy. General Von Choltitz, gubernator Paryża nie zamierzał zniszczyć miasta, mimo nakazu Hitlera, ograniczył się do rozmieszczenia materiału wybuchowego pod mostami oraz na kilku najważniejszych obiektach. To nie determinacja ruchu oporu, ani waleczność Francuzów spowodowały, że miasta nie zniszczono. To szczęśliwy zbieg okoliczności. No i to, że Francja znalazła się w innej strefie wpływów, generałowi Leclerc w wyzwalaniu Paryża pomagały wojska amerykańskie. Stalin nie zamierzał się w tę strefę wtrącać. My nie mieliśmy szans.
Odbicie miasta przez ruch oporu i oddział generała Leclerca z rąk niemieckich było determinujące w późniejszej negocjacjach Aliantów. Ale to już zupełnie inna historia. Ja chciałam tylko podzielić się tymi kilkoma, z pewnością niekompletnymi, informacjami dlaczego Paryż pozostał nietknięty, a Warszawa wyglądała po wojnie tak, jak na słynnym zdjęciu Roberta Capy, choć w obu miastach wybuchły, mniej więcej w tym samym czasie, powstania liczące na interwencję wojsk alianckich. Paryż pozostał nietknięty, z Warszawy została kupa gruzu...nie mieliśmy szczęścia.
![]() |
Robert Capa, kościół Sw. Augustyna Warszawa |