Gdyby nie fascynacja pary Pierre Berger-Yves Saint Laurent japońskim teatrem, to pewnie nigdy nie zobaczylibyśmy tej naprawdę unikalnej wystawy. Pierre Berger, wieloletni przyjaciel Laurenta, sprowadził właśnie do Paryża trzydzieści kostiumów teatralnych z kolekcji Shochiku używanych do dziś w teatrze Kabuki i pokazuje je w ich wspólnej Fundacji.
Jak twierdzi Pierre Berger, spotkanie z kabuki to była miłość od pierwszego wejrzenia, a miało to miejsce po raz pierwszy pięćdziesiąt lat temu, podczas jego pierwszej podróży do Japonii. Szok był natychmiastowy: sala, wejście aktorów w sam środek publiczności, zielona kurtyna, która otwierała się na muzyków, tak charakterystycznych dla tej formy teatru i wreszcie aktorzy-majestatyczni w swoich barokowych, oszałamiających oczy kostiumach. W przedstawieniu brali udział tylko mężczyźni, tak jak u Szekspira. Paradoksalnie, oba teatry narodziły się mniej więcej w tym samym czasie. I publiczność, z pudełkami bendo w dłoniach, hałasem dająca znać, że przedstawienie jej się podoba, publiczność, która w teatrze spędza cały dzień, a podczas przedstawienia je, krzyczy, wyrażając tak entuzjazm dla mistrzowskiej sztuki aktorskiej.
Podczas wspólnego pobytu w Japonii Pierre Berger zabrał na kabuki Yves Saint Laurenta- on też dał się uwieść. Odtąd ponoć za każdym razem gdy odwiedzali razem Japonię, punktem programu była wizyta w teatrze.
Nie będę się zagłębiała ani w opowieść o teatrze kabuki, ani o samych kostiumach. Poświęcono tej formie teatru japońskiego już bibliotekę, ale wspominam, bo jest to pierwsza, na taką skalę, wystawa poświęcona teatrowi kabuki w Paryżu. Znakomitą filmową relację z pokazem kostiumów można tuobejrzeć na stronie internetowej Fundacji Yves Saint Laurent-Pierre Berger.

A wracając jeszcze na moment do Yves Saint Laurenta. Ciekawa jestem, czy inspirował się on materiałami, wzorami, formami kostiumów kabuki? Przed rokiem w Marrakeszu oglądałam wystawę poświęconą jego inspiracjami orientem. A co z Japonią?